święta. święta. święta. jednak nie lubie świąt. tak po prostu. chciałam zmienić to nastawienie, ale nie umiem. ze względu na rodzine, ze względu na wszystko. nie lubię świąt i tyle. zjadłam tylko zupę grzybową i krokieta a czułam się nażarta jak świnia! jedyne co mi się podobało wczoraj to to, że dostałam gitare akustyczną! <3 nareszcie nareszczie! i jeszcze jakieś popierdoły ale to taaam.
mam nadzieję, że przysłowie, że takim jakim jest się przez wigilie jest się cały następny rok jest błędne. bo cały dzień kłóciłam się z rodzicami, z siostrą, nie było przy mnie mojego lovera całkowicie chujowo. liczmy na szczęście.
dokończe wieczorkiem:*
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz